Praca Cię zmienia
Parę refleksji o współczesnej pracy na bazie serialu "Rozdzieleni": praca a tożsamość, unikanie doświadczenia, podwójność Ja, wybory zawodowe i nie tylko praca jest pracą.
Będąc w domu, zupełnie nie pamiętać o pracy, a będąc w pracy całkowicie zapomnieć o życiu osobistym. Koszmar czy marzenie? Tak wygląda codzienność bohaterów serialu Severance (polski tytuł: Rozdzielenie), którzy poddali się chirurgicznej procedurze podziału świadomości. Postawili wyraźną granicę między tym, co zawodowe a tym, co prywatne. Trudno o bardziej jednoznaczny sposób. Ale zobaczyć w serialowej fabule wyłącznie realizację życzenia o równowadze między pracą a życiem, to zdecydowanie za mało. Severance jest także historią o wypieraniu emocji, podwójności Ja, alternatywnych ścieżkach życia, wpływie pracy na tożsamość i o tym, że nie tylko praca jest pracą. Poniżej luźne notatki w temacie inspirowane serialem.
Praca uwalnia
Mark S., główny bohater, chce się raczej odciąć od życia niż od pracy. Procedura podziału świadomości dała mu szansę na pozbycie się codziennego cierpienia, trudnych emocji, bagażu doświadczeń. „Nieczucie” staje się dla niego możliwe, kiedy tylko zjedzie windą do podziemi firmy, a własne przeżycia wypchnie poza horyzont świadomości. Praca jest (dla niego i często dla nas) unikaniem rzeczywistości, unikaniem życia, doświadczenia, formą ucieczki. Uwalnia, ale chwilowo.
Wyparte uczucia nie znikają. Zaczynają żyć własnym życiem, tak jak serialowe „innies” (te wewnętrzne, zawodowe osobowości bohaterów) w podziemiach firmy. Można powiedzieć, że wnętrze pracuje 😉
Praca więzi
Praca bohaterów w firmie Lumon polega na przetwarzaniu danych i realizowaniu zespołowych celów produktywności. Teoretycznie. W praktyce ich zadanie jest inne. Serial pokazuje moment, w którym sednem pracy bohaterów staje się skontaktowanie z „outies” – ich prywatnymi osobowościami żyjącymi na powierzchni. Ich celem staje się dążenie do bardziej podmiotowego życia, nieograniczonego smutnymi biurowymi korytarzami. Pierwszy wniosek: współczesna praca więzi i alienuje, odbiera autonomię, możliwość wyboru. Jesteśmy jej niewolnikami. Często wykonujemy ją automatycznie, bez poczucia sensu, bezwolnie. To od pracy w takich warunkach chcemy uciekać. Na przykład w Bieszczady.
Praca nad sobą – nowa kategoria pracy
Ale próba spotkania z „outies” to przecież coś więcej niż ucieczka z biura. To próba nawiązania kontaktu z samym sobą. Biurowa rzeczywistość bohaterów serialu zaczyna się sprowadzać do odkrywania prawdy – prawdy o sobie z zewnątrz. Ich stawanie się bardziej świadomymi, zbliżanie do „prawdziwego ja” zaczyna być treścią dnia, a więc samo w sobie staje pracą, obowiązkiem. Drugi wniosek: współcześnie zachęca się nas do odkrywania autentycznego Ja, ciągłego rozwoju, udoskonalania i wyrażania siebie, a wszystko to z pominięciem faktu, że praca nad sobą to także praca. To niekończąca się praca. A nawet śmielej: to niekończąca się praca, na której ktoś zarabia. Kto i co zyskuje? Czy tak rozumiana „praca nad sobą” zawsze nam służy? I to jest właśnie przedmiot krytyki, jakiej poddaje się m.in. współczesną kulturę terapeutyczną.
Praca źródłem tożsamości
Serial zaczyna się od zdania: Who are you? (Kim jesteś?). Pytanie to skierowane jest do świeżo-rozdzielonej Helly R., jednej z głównych bohaterek. Właśnie pozbawiono ją tożsamości (w miejscu pracy!), a jednocześnie to praca będzie miejscem, w którym Helly R. zacznie wyrażać siebie. Brzmi znajomo? Paradoks. Nadzieja i pułapka, w jaką wpadamy. We współczesnej pracy widzimy szansę realizacji siebie i swoich pasji, rozwinięcia indywidualnych talentów. Szukamy w niej zadowolenia i spełnienia. To dobrze, że ten istotny obszar życia chcemy przekuć w wartościowo spędzony czas. Z drugiej strony zapominamy, że w ten sposób jeszcze bardziej wiążemy się z pracą, która przecież uwarunkowana jest kapitalistycznymi regułami: bezlitosnej optymalizacji, rywalizacji, zysku. Uzależniamy swoją tożsamość od takiej pracy.
Praca nas definiuje. Ta współczesna jest źródłem: osobistej satysfakcji, poczucia sensu, poczucia siebie. Jest też źródłem uznania, społecznego szacunku, statusu, poczucia wartości. Kiedy poznajemy kogoś nowego, często pytamy: co robisz? Czym się zajmujesz? W ten sposób kategoryzujemy, a nierzadko wartościujemy ludzi. Z jednej strony pytanie to pokazuje, jak istotną rolę zaczęła odgrywać praca w społeczeństwie kapitalistycznym XX i XXI wieku. Ale być może w tym pytaniu jest też coś więcej niż próba powierzchownej oceny.
Praca nie tylko nas definiuje, praca nas też realnie zmienia. Pytanie o to, czym się zajmujesz, jest wtedy pytaniem o to, jakim wpływom codziennie się poddajesz/jesteś poddawany i jak one Cię kształtują. „Tam na dole dzieją się inne rzeczy niż się wydaje” – mówi w formie ostrzeżenia jeden z bohaterów serialu. Czytam to tak: w pracy nie dzieje się tylko praca. Ośmiogodzinowy dzień pracy to nie tylko czas wykonywania zadań. To czas doświadczania określonej kultury organizacji. To czas wyrabiania pewnych sposobów myślenia i działania, utrwalania nawyków, kształtowania postaw. Irv, jeden z bohaterów, zaczyna jako „Outie” (zewnętrzna część Ja) malować obraz z wnętrza budynku firmy, choć nie wie, że to widok z pracy. Codzienne mierzenie się z określonymi wyzwaniami zawodowymi, konieczność rozwijania określonych kompetencji zawodowych, budowanie relacji z określonymi osobami pracy wpływa na to, jacy się stajemy. Kim możemy i nie możemy się stać.
Bezdecyzyjność zawodowa
Kim mogłabym/mógłbym się stać? Jak mogłoby wyglądać moje życie, gdybym dokonał/a innych wyborów? Bohaterowie snują domysły o tym, kim są poza biurem. Tym samym w serialu możliwe jest prowadzenie wielu żyć jednocześnie, pisanie dla siebie alternatywnych scenariuszy, kochanie różnych ludzi, odsłanianie różnych cech charakteru, posiadanie różnych pasji. W realnym świecie każda nasza decyzja, także zawodowa, jest nieuchronnie związana z rezygnacją z innych dostępnych opcji. Czasem staramy się temu zaprzeczyć i, jak bohaterowie Severance, podtrzymujemy wiele otwartych drzwi. Eksplorujemy różne opcje, bez jednoznacznego określania się. Nie dokonujemy wiążących decyzji przez dłuższy czas. Ale czy wtedy mamy możliwość naprawdę zanurzyć się i zaangażować w życie?
(O bezdecyzyjności zawodowej więcej pisałam tu.)
Praca jest jak kropla drążąca skałę. Wykonywanie określonych aktywności w określonym środowisku przez wiele godzin dziennie i lat nie może pozostawać bez wpływu na nasze poczucie siebie. Czasem chcemy od tego uciekać, bo charakter pracy w kapitalistycznym systemie nas deformuje. Czasem jest odwrotnie i uciekamy do pracy, bo inne obszary życia są źródłem frustracji, niezadowolenia, cierpienia. Zapominamy jednak, że szukanie spełnienia w aktywności zawodowej oznacza w praktyce jeszcze ściślejszy związek między tożsamością a pracą (dokładnie między tożsamością a całym systemem pracy, więc także niepewnym i często brutalnym rynkiem pracy). Nazwanie tych mechanizmów jest potrzebne, żeby dokonywać świadomych wyborów zawodowych. I życiowych. Jedno z drugim jest, nie zawsze świadomie, ale jednak połączone.